Wreszcie aparat wrócił z serwisu (był 3 razy pod rząd - do naprawy, z reklamacją po naprawie, oraz z reklamacją do reklamacji...). Zdjęcia zaległe niedługo się pojawią (jak usunę czerwone oczy), a póki co wpisuje trochę zaległych tekstów Gabrysi.

1. Bawię się z Gabrysią w pociąg. Jeździmy po pokoju czekając aż Tata skończy jakąś robotę, po której miał się zabrać za sprzątanie z córką (a zaraz potem mycie). Jak tylko zobaczyłam, że Tomek jest już gotowy, zatrzymałam się przy nim "na stacji". Gabrysi się to nie spodobało, więc żeby zmotywować mnie do dalszej jazdy woła: "Zielone światło! Trzeba jechać!"

2. Małe dzieci często wyobrażają sobie co będą robić, gdy będą dorosłe. Gabę też czasem nachodzą takie myśli. Niedawno oświadczyła "Jak będę duża, to będę jeździć Citroenem..." No proszę, a ja sądziłam, że jej ulubioną marką jest Dacia.

3. Gabrysia zaczęła odczuwać różne lęki. M.in. boi się nart i czujek od alarmu (na działce). Nie przeszkadza jej to prowadzić dialogów z tymi "strasznymi" przedmiotami. Narty prosiła by nie spadały jej na głowę i słuchały, gdy ona im czyta. Natomiast czujce zadawała pytanie "Ile mam lat?". A potem tłumaczyła zdziwionej Mamie: "Czujka powiedziała, że mam tyle (tu pokazuje dwa paluszki)".

4. Poza tym Gaba zrobiła się strasznie "do Taty". Ale to już może Tomek opisze, jak mu przypomnę :)

Ania