Alta Via dzień 4.
17.07.2023
Ostatniego dnia wspólnej wycieczki zjeżdżaliśmy na dół co prędzej, żeby przechwycić jeszcze (prawie) całą ekipę Mateusza, która tego dnia działała wspinaczkowo na Cinque Torri. O 9:00 byliśmy na dole, na przełęczy Falzarego, a po kolejnych 25 minutach zrzuciliśmy graty do samochodu po schroniskiem Col Gallina (a ja do suszarni tamże). Ania i Gabrysia po poprzednim dniu preferowały odpoczynek, więc ruszyliśmy w górę w składzie Agnieszka, Zuzia. Wystartowaliśmy o 9:50 i na Forcella Averau podeszliśmy razem (2,6 km i 370 m w górę w 1:40 h), ale ponieważ chciałem jeszcze zobaczyć Bagleyów, którzy tego dnia zawijali się spod ściany wprost do Wiednia, dalej pobiegłem (miejscami dosłownie) sam. Oczywiście żeby nie było za prosto spod schroniska na przełęczy Nuvolau poniosło mnie w górę, w stronę ferraty na Averau, zamiast w dół ku Cinque Torri i musiałem się wracać. Na dodatek mój smartfon źle zniósł wytrząsanie podczas biegania i w którymś momencie odmówił współpracy, ale udało mi się dotrzeć prawie w umówionym czasie, tj. jakoś o 12:15 pod Torre Inglese :) Po tym, jak dotarły do nas Zuzia z Agnieszką i po rozważeniu opcji obiadowych zeszliśmy do Col Galliny szlakiem 440 (na miejscu koło 14:30), zjedliśmy obiad w knajpie vis a vis schroniska (gdzie wcześniej na kawie i cieście były już Ania z Gabrysią), a potem wybraliśmy się na krótkie zwiedzanie Cortiny w drodze do Toblach (ja, przechwycić mój samochód i wrócić nim do Col Galliny) i dalej Brixen (Dziewczyny na lokum w dolinie). Ogółem tego dnia 10,8 km, 645 m podejść i 700 m zejść. |
Nawigacja:
../ powrót do menu głównegoNawigacja:
../ powrót do menu głównego
© Tomek Żółtak 2008-2010 |