Ferraty - Rax
16.09.2012
W niedzielę jednak pojechaliśmy w Rax, zrobić klasyczną, długą (łącznie 400m wysokości w skale) ale niezbyt trudną ferratę (nie pamiętam niestety, jak się nazywała). Wspinaczka upłynęła nam pod znakiem zatorów, bo chętnych do pokonania trasy było bardzo wielu, a znacznie wcześniej w ścianie znalazła się osoba, która bardzo słabo sobie radziła. Dla mnie i Mateusza była to bardzo miła traska po doświadczeniach z HTL-Stiegu (aczkolwiek muszę powiedzieć, że dobrze zmęczyłem się na podejściu - 600 m deniwelacji), ale dla Pawła było to już blisko jego aktualnych możliwości. Niestety ledwo wygrzebaliśmy się na górę, trzeba było biec na PolskiegoBusa do Polski (no, z myciem i obiadem w międzyczasie) i nie było wiele czasu na pocieszenie się zdobytą górką. |
Nawigacja:
../ powrót do menu głównegoNawigacja:
../ powrót do menu głównego
© Tomek Żółtak 2008-2010 |