ferrata w Młyńskiej Dolinie
14.08.2024
Ostatniego dnia wybrałem się z Gabrysią na ferratę w Młyńskiej Dolinie, czyli już w Luczańskiej części Małej Fatry. Jak to bywa ze słowackimi ferratami, miała ona charakter kanioningowy, i jak na swoje B (wybraliśmy łatwiejszy wariant) była miejscami technicznie nieco wymagająca, stanowiąc wyzwanie dla siły palców i ramion Gabrysi. Ponieważ w planie tego dnia był jeszcze basen dla wszystkich (padło na Welness Marko pod Turanami, co okazało się być bardzo dobrym wyborem), a do ferraty trzeba było dojechać aż za Martin, zwlekliśmy się dosyć wcześniej, dojechaliśmy na miejsce i o 8:45 ruszyliśmy forsownym marszem w górę Młyńskiej Doliny. Z parkingu do początku ferraty było 3,3 km i 400 m w górę, które zrobiliśmy w eleganckie 1:15h (ponad 5,8 GOT/h, ale pod koniec Gabrysia była już nieźle zmęczona). Trzeba powiedzieć, że dolinka była bardzo urokliwa, ze zmieniającym się co i raz krajobrazem. Koło 10:10, przepuściwszy zaraz na początku trochę ludzi, którzy rokowali na wyższe tempo jej pokonywania, rozpoczęliśmy zmagania z ferratą, która przeplatała się oczywiście z chodzeniem po dnie doliny. Po pół godzinie dotarliśmy do mostku linowego, który dostarczył nam pierwszych większych wrażeń - przepięcie się z jednej jego części na drugą było nie całkiem banalne. O 11:16 byliśmy zaś u rozejścia się ferraty na wariant łatwiejszy (dalej B) i trudniejszy (punktowo C). Gaba była już mocno zbułowana, więc nie wybraliśmy ten pierwszy. Trzeba powiedzieć, że ta końcówka wymagała nieco używania rąk i w którymś momencie doszliśmy do miejsca, na którym Gabrysia się zacięła. Wymyśliła jednak, jak je obejść i po chwili, koło 11:35 byliśmy na końcu ferraty (przejście jej 820 m w poziomie i 260 m w pionie zajęło nam więc około 1:25h, czyli ~2,4 GOT/h), z tym że do Chaty na Martinských Holiach mieliśmy jeszcze 1,5 km i 120 m w górę, lądując tam ostatecznie o 12:12. Ogółem 5,6 km i 800 m w górę zrobiliśmy w 3:30h, co daje średnie tempo ~3,8 GOT/h. Po krótkim popasie w Chacie na Martinských Holiach ruszyliśmy żółtym szlakiem w dół (ciekawostka: za drobną opłatą można też sobie zjechać tą drogą na hulajnodze, ale zabrakło nam na to śmiałości): mieliśmy wciąż do przejścia 5,8 km i 730 m różnicy wysokości, co zajęło nam około 1:30h (3,9 GOT/h). Ostatecznie koło 14:00 byliśmy pod samochodem. Ogółem 12,5 km i 760 m w pionie w 5:15h, co daje średnio 3,8 GOT/h. |
Nawigacja:
../ powrót do menu głównegoNawigacja:
../ powrót do menu głównego
![]() |
© Tomek Żółtak 2008-2010![]() |