Muzeum Historii Naturalnej
09.07.2014
Muzeum Historii Naturalnej jest z jednej strony bardzo klasyczne - w sensie "zbierzmy wszystkie te różne rzeczy, które nam się przez lata uzbierały i wystawmy na widok w gablotach". Mamy więc na przykład trzy czy cztery sale z przykładami najprzeróżniejszych minerałów (polski akcent: wielki kryształ soli z Wieliczki), czy całe piętro wypchanych zwierząt (najprzeróżniejszych). Trzeba przy tym powiedzieć, że w skali, jaką te zbiory osiągnęły i tak robi to niezłe wrażenie (i doprawdy nie przypuszczałem, że widok minerałów może wzbudzić tyle emocji w sześciolatce). Z drugiej strony pojawiają się w nim nowe akcenty multimedialne - są jakieś ekrany z filmikami, można sobie "wybuchnąć" wulkan. Można się też kilku ciekawych rzeczy o historii Ziemi dowiedzieć (trochę więcej, jeśli umie się po niemiecku...). Fajne zabawki spotkaliśmy w salach antropologicznych. Efekt użycia jednej z nich jest z resztą widoczny poniżej. Druga to był powiedzmy "symulator" badania archeologicznego pewnego szkieletu (strasznie mi się podobał, choć dłuższą chwilę zajęło mi zorientowanie się, jak się z tym obchodzić). Zdjęć mało, bo jakoś myśleliśmy, że w środku ich robić nie można, chociaż okazało się, że jednak można było. |
Nawigacja:
../ powrót do menu głównegoNawigacja:
../ powrót do menu głównego
© Tomek Żółtak 2008-2010 |