Moedling
07.07.2014
Pierwsza ferrata Ani! A ja z dziećmi weszliśmy sobie naokoło. Gabcia pod górę była dzielna, potem już trochę mniej. Nowe siły wstąpiły w nią dopiero, kiedy zaszliśmy na zamek (a właściwie jego ruiny). Następnie, w związku z niezbyt pozytywnym nastawieniem młodszej części wycieczki, zamiast pod Hohe Wand udaliśmy się z powrotem do Wiednia. |
Nawigacja:
../ powrót do menu głównegoNawigacja:
../ powrót do menu głównego
© Tomek Żółtak 2008-2010 |