Tomaszovski Vychlad, Sovia Skala i Kosziarny Brieżok
04.05.2023
W związku z niepewną pogodą oraz ograniczonym entuzjazmem do podejmowania póki co ambitniejszych wyzwań przez część ekipy zdecydowaliśmy się na dwie krótsze traski do zrobienia wprost z naszej kwatery: rano Tomaszowski Wychlad, a po przerwie na obiad Sowia Skała, Kosziarny Brieżok i ostatni kawałeczek przełomu Hornadu, już poniżej Czingowa. Na Tomaszowski Wychlad wyruszyliśmy o 9:15 i w niecałą godzinę zrobiliśmy 2,8 km i ~190 m w górę. Żeby nie wracać zupełnie tą samą drogą, poszliśmy zielonym szlakiem na północ, a później mniej-więcej szlakiem rowerowym na wschód do ośrodka w Dziurkowcu, po drodze napotykając stado kóz z młodymi pasące się w zagrodzie. Andrzej zaś udał się do Spiskich Tomaszowic na zindywidualizowane zwiedzanie i drobne zakupy. Tuż przed południem byliśmy z powrotem w domu, robiąc łącznie ~6,2 km w poziomie i ~200 m w pionie w 2:45 h (~3 GOT/h wliczając w to dłuższy popas na Tomaszowskim Wychladzie). Choć po obiedzie pogoda była dużo bardziej zachęcająca, to z młodzieży na spacer zabrała się tylko Gabrysia. O 14:30 ruszyliśmy na Sowią Skałę, którą osiągnęliśmy w niecałe 30 min. (1,2 km i 120 m podejścia). Zeszliśmy zielonym szlakiem do drogi i asfaltem przespacerowaliśmy się do schroniska/baru Nowakowa Chata, żeby zobaczyć, co widać ze stojącej obok wieży widokowej (3 km i 100 m w dół). Okazało się, że widać niewiele, ale przy Chacie była huśtawka, a na wieży mała ścianka wspinaczkowa, więc trochę się pobawiliśmy. Dalej ruszyliśmy na północ do Hornadu, prawie dochodząc do Smiżan i niebieskim szlakiem wzdłuż rzeki do Czingowa. O ile asfaltowanie spod Nowakowej Chaty na przedmieście Smiżan nie było bardzo atrakcyjne, o tyle szlak wzdłuż Hornadu był bardzo urokliwy. Koło 17:30 byliśmy z powrotem na kwaterze. Łącznie po południu zrobiliśmy ~9,8 km i ~150 m w pionie w 3 h (~3,7 GOT/h wliczając dwa dłuższe postoje). |
Nawigacja:
../ powrót do menu głównegoNawigacja:
../ powrót do menu głównego
© Tomek Żółtak 2008-2010 |