spacer nad Meszną
12.02.2022
Na pożegnanie z okolicami Szczyrku porzuciliśmy narty (przewidując nieludzki tłok na stoku) i korzystając ze ślicznej pogody (leciutki mrozek, śliczne słońce) poszliśmy na spacer nad Meszną. Pętelka po północnym grzbiecie Magury miała ~7,3 km, ale za to konkretne 523 m w pionie i było to akurat, żeby wszyscy się zmęczyli (najmniej Julka, bo większość trasy jednak jechała na sankach albo była przeze mnie niesiona na barana). Z dwoma dłuższymi postojami zajęło nam to 4:30 h. Śnieg na trasie był dobry, bo uklepany (plus parę centymetrów świeżego z opadu w nocy), a niewylodzony, ale tuż obok wydeptanej ścieżki można było bez trudu zapaść się po kolana. Niestety nie udał nam się pomysł na obiad, bo Chata na Groniu była oblężona, więc musieliśmy spłynąć na kwaterę i improwizować we własnym zakresie. |
Nawigacja:
../ powrót do menu głównegoNawigacja:
../ powrót do menu głównego
© Tomek Żółtak 2008-2010 |